Erasmusowe pozdrowienia z Gut Wehlitz (Schkeuditz) niedaleko Lipska!
Od wczoraj (12.02) mieszkamy w urokliwym miejscu, w którym od jutra zaczniemy staże zawodowe w branży IT i w zakresie elektronicznego zarządzania biurem. Podróż minęła nam radośnie. Na miejsce dojechaliśmy planowo, w poniedziałkowy wieczór. Zostaliśmy ciepło przyjęci przez gospodarzy, którzy czekali na nas z kolacją. Zgodnie z priorytetami Erasmusa wybraliśmy “green travel”, czyli podróżowaliśmy pociągami. Jesteśmy pod wrażeniem niezawodności połączeń kolejowych w Niemczech. Aby skosztować odrobinę Lipska, po którym oprowadzała nas przewodniczka Sabrina, również dziś podróżowaliśmy koleją. Migiem opanowaliśmy trasę i już planujemy kolejne wypady do tego pięknego miasta. W Gut Wehlitz mieszkamy w drewnianym budynku z XVIII wieku. Cała nasza 15-stka zajmuje dwie przestronne sale mieszkalne przypominające te z internatu Harrego Pottera. Stropy są wysokie, sklepienia miejscami ceglane, a klatki schodowe skrzypiące. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy. Od rana uczestniczyliśmy w spotkaniu z jednym z mentorów Vitalis, Matthew Raggett, z który oprowadził nas po kampusie i po krótce przedstawił nam walory Saksonii i samego Lipska. Byliśmy w pracowni komputerowej, w której będziemy pracować przez dwa tygodnie, widzieliśmy warsztat samochodowy, elektryczny, pracownię fryzjerską, warsztat tokarski i inne hale, w których uczestnicy doskonalą swe umiejętności praktyczne. Rozmowa z Matthew pozwoliła nam lepiej zrozumieć po co tu jesteśmy i otworzyć się na kwestie różnić kulturowych. Stołujemy się na miejscu w ogromnej kantynie. Jedzenie nam odpowiada. Na kampusie przebywają grupy z różnych części Europy. Już pierwszego wieczoru ograliśmy kolegów z Macedonii Północnej w szachy, w które gramy w klubie. O właśnie! Klub! Mamy tu na miejscu klub, a w nim możliwość nawiązania relacji z uczniami z innych krajów. Możemy się integrować grając w bilard, gigantyczną “Jengę”, piłkarzyki, gry na konsoli, itp. Do naszej dyspozycji jest również gitara, perkusja elekroniczna i stół do tenisa stołowego. Brakuje nam siłowni, ale postanowiliśmy biegać, by wypełnić tę “lukę”. W Lipsku spacerowaliśmy głównie po rynku i jego okolicach, poznając m.in. historie miłosne osób, które zostawiły wyraźny ślad w historii Lipska. Zapytaliśmy wręcz, czy pani przewodniczka celowo ułożyła naszą trasę w taki sposób by nawiązać do jutrzejszych Walentynek. Odpowiedziała, że to zupełny przypadek, podkreślając przy tym, że przecież historia świata opiera się na miłości. I tak dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek o królu Auguście II Mocnym, który do historii Saksonii przeszedł jako dobry zarządca. Pod jego naciskiem rozpoczęto produkcję słynnej porcelany miśnieńskiej. Król August słynął z licznych romansów; według współczesnych źródeł miał nawet ponad trzystu sześćdziesięciu nielegalnych potomków. Kolejną bohaterką opowieści była Clara Schumann, niemiecka pianistka, kompozytorka i nauczycielka gry na fortepianie, która urodziła się w Lipsku. Historia jej małżeństwa z Robertem Schumannem, uczniem jej ojca bardzo nas zaciekawiła. Potem było o Janie Sebastianie Bachu, już nie tylko miłośnie, a na deser podano danie: Goethe + Charlotta von Stein. W tym momencie zaczęliśmy odtajnianie “Cierpień młodego Wertera”, ale to już w podgrupac.