Pszczoły na Malcie

Pszczoły z 3B oraz pszczelarze – Pani Hanna Mandera, Edyta Karpiusz i Pan Andrzej Błaszczuk postanowili zawojować maltańskie wyspy podczas klasowej wycieczki. Udało się? Oceńcie sami.
25 maja Pszczoły przez cały dzień próbowały dotrzeć na Gozo, jedna z trzech wysp Malty. Właściwie niemal wszystkie środki komunikacji w tym celu zostały wykorzystane, aby pod wieczór Ix-Xaghra została naszym domem na kilka dni. Mieszkaliśmy we wspaniałym domu, mając do dyspozycji wszelkie udogodnienia i, co najważniejsze, basen na tarasie. Widok z naszego domu był równie fantastyczny.
Te kilka dni obfitowało w wiele przygód, zabaw, tańców i śmiechu. Zobaczyliśmy naprawdę fantastyczne miejsca: do Valetty podróżowaliśmy nie tylko promem, ale również wynajęliśmy łódkę, dzięki której mogliśmy zawinąć do Blue Lagoon przy trzeciej z maltańskich wysp, Comino. Z kolei w stolicy Malty podbiliśmy serca mieszkańców Valetty występem wokalnym na środku głównego turystycznego traktu tego pięknego miasta. Chętni podziwiali jedyny podpisany przez Caravaggia obraz w Konkatedrze św. Jana. Inni zwiedzali wpisane na listę Unesco centrum miasta. Gozo, wyspa, na której mieszkaliśmy bardzo różni się od Malty, jest dużo bardziej sielska i spokojna, ale zachwyciła nas swoimi cudownymi widokami klifów, solanek morskich, jaskiń, czerwonych plaż i zabytków. Zjeździliśmy wyspę po bezdrożach busami, którym nie przeszkadzały wertepy i bardzo wąskie uliczki. Pojechaliśmy też do stolicy Gozo, miasta zwanego Victoria, chociaż maltańczycy używają nadal tradycyjnej nazwy – Rabat. Tam podziwialiśmy ogrom victoriańskiej cytadeli i atmosferę wyjątkowej architektury tego miejsca. Dla chętnych, spragnionych zamierzchłej historii, zorganizowaliśmy wyprawę do świata sprzed 7 tysięcy lat! Ggantija naprawdę jest mega megalityczna! Wrażenia niesamowite, dotknięcie pozostałości po tak starej cywilizacji jest niemalże mistyczne. Były też morskie kąpiele na dwóch różnych plażach, pierwsza z nich, otoczona wysokimi klifami zachwycała spokojem i monumentalnością, a wszechobecna tam obecność nurków dodawała jej tajemniczości, druga, Ramla, to plaża z czerwonym piaskiem, ale bardzo kamienistym dnem morskim. Widzieliśmy też pozostałości zawalonego przed kilku laty Blue Eye, mogliśmy też podziwiać inny potężny skalny łuk na klifach gozańskich. Mieliśmy też sposobność obserwowania niesamowitej, egzotycznej dla nas fauny i flory, bowiem opuncja otaczała nas zewsząd, anyż, który początkowo wzięliśmy za koper, rósł jak szalony, kapary na każdym kroku, jaszczurki zwinnie biegały po kamieniach, a czarne węże pełzały po ulicach. Wieczory z kolei to czas basenowych szaleństw, tańców i zabawy. A to wszystko tylko przez kilka dni! To był cudowny czas!
Część ze zdjeć jest autorstwa Pani Kasi, u ktorej w domu gościliśmy freelife.pl

Skip to content